Miesiąc z The Beatles, czyli o LMFAO lat sześćdziesiątych
Tak jak zapowiadałem we wcześniejszym poście, wrzesień należy do zespołu The Beatles. Wydaje mi się, że większość czytelników wie, co to za zespół i potrafi wymienić przynajmniej jednego członka zespołu i chociaż jedną piosenkę Beatlesów.
Zespół początkowo nazywał się The Quarrymen i składał się z jedenastu członków. Później ich lista skróciła się do czterech. W skład zespołu wchodził: John Lennon, Paul McCartney, George Harrison i Stuart Sutcliffe. W około 1961 roku odszedł z zespołu, rok później zmarło mu się, a na jego miejsce wszedł Ringo Starr. I tak już zostało.
The Beatles nie był zespołem typowo rockowym. Zaczynali grając pop i byli LMFAO lat sześćdziesiątych. Lubiły ich tylko kobiety, które mdlały na ich koncertach. Nie śpiewali o czymś ważnym. Śpiewali głównie o miłości i kobietach. Dopiero po '65 roku zaczęli angażować się w politykę.
To tytułem wstępu, a teraz o każdym członku kilka słów:
- John Lennon - założyciel zespołu. Wraz z Paulem McCartney'em utworzyli najsłynniejszą spółkę kompozytorską Lennon/McCartney i podpisywali nią każdy napisany tekst, nawet jeśli napisał go albo Lennon, albo McCartney. To Johnowi przypisuje się najlepsze piosenki Beatlesów. Napisał takie cuda jak "A Day in The Life", "Strawberry Fields Forever" czy "Come Together". Złamał zasadę zespołu, która nie pozwalała wprowadzać osób trzecich do studia - on przyszedł z Yoko Ono. Ten moment uważa się za początek rozpadu The Beatles. Lennon utworzył jedną z najpiękniejszych ballad rockowych, ale już solo - "Imagine". Zginął w 1980 roku postrzelony przez Marka Chapmana. Jego śmierć została uznana przez VH1 za najbardziej wstrząsający moment w historii muzyki.
- Paul McCartney - mój ulubiony Beatles. Jest odpowiedzialny za takie perły muzyki jak "Let It Be", "Abbey Road Medley", "Eleanor Rigby" i najczęściej coverowany i najczęściej puszczany utwór w radiu w historii - "Yesterday". Nie tworzył jednak tak dojrzałych muzycznie piosenek jak John Lennon, czy nawet George Harrison. Taką najbardziej ambitną jest wcześniej wspomniane "Let It Be" oraz "Hey Jude". Jednak epatował poczuciem humoru. Niegdyś pojawiła się plotka, że Paul nie żyje. I rzeczywiście jest porażająca ilość wskazówek, niedomówień i dwuznaczności w teksatch i na płytach, że jeśli ktoś zainteresuje się tematem, może się nieźle przestraszyć. Po rozpadzie The Beatles utworzył zespół Wings, z którym skomponował takie utwory jak "Mull of Kintyre" czy "Hope of Deliverance". McCartney jest najbardziej utytułowanym i najbardziej znanym muzykiem w historii. Ostatnio można go było spotkać na Igrzyskach Olimpijskich.
- George Harrison - nazywany "cichym Beatlesem". Wszędzie było go mało, a miał naprawdę ogromny muzyczny potencjał. Napisał zaledwie kilka piosenek, a porażały one dojrzałością i obyciem się z gitarą. Do moich ulubionych należą "While My Guitar Gently Weeps", "Something" oraz "Here Comes the Sun". Po rozpadzie The Beatles, Harrison oddał się w pełni kulturze Wschodu i został wiernym Harry Krishna. Jego najbardziej znaną kompozycją z kariery solowej jest "My Sweet Lord", "Got My Mind Set On You" czy "This Is Love". Harrison zmarł w 2001 roku na raka płuc.
- Ringo Starr - wielu go lubi, ale nie wiem czemu, ja nie. Po prostu nie lubię Ringa. Miimo, że ma 'wyśmienite' poczucie humoru, poza graniem na perkusji nie mógł się pochwalić wybornym głosem. Jego utworami są "Octopus's Garden", które jest nawet fajne i bardzo znane, jedna z ulubionych - "Yellow Submarine". Zaśpiewał również "WIth a Little Help From My Friends". Te piosenki są jak dla przedszkolaków na dobranoc... No przykro mi. Wolę jak siedzi przy perkusji ;D. Ringo Starr jeszcze żyje. Był niedawno w Polsce. Śpiewa w grupie "Ringo Starr and His All-Starr Band.
Zmiany wizerunków The Beatles.
Grupa znana była z ich ewoluowania. Zaczynali jako grzeczni chłopcy z równymi grzywkami, skończyli jako naćpani autorzy psychodelicznych piosenek.
 |
John Lennon / 1964 |
 |
John Lennon / 1968 |
|
|
|
\
 |
Paul McCartney / 1964 |
| | | | | | | | |
Paul McCartney / 1968 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz